Tłumaczenia " usprawiedliwienie nieobecności " na niemiecki w zdaniach, pamięć tłumaczeniowa. Za dużo nieusprawiedliwionych nieobecności . Zu viel unentschuldigtes Fehlen . Po drugie, postępowania dyscyplinarne mogą być prowadzone pomimo usprawiedliwionej nieobecności obwinionego sędziego lub jego obrońcy.Szkolne nieobecności – wystarczy kilka dni i już junior ma na głowie nadrabianie materiału – zaległe sprawdziany, prace domowe i wszystko to, nad czym jego klasa pracowała, gdy go nie było. Jeśli nieobecność trwa 2-3 dni, to jakoś daje się ogarnąć, ale co, jeśli czwarto- czy szóstoklasistę dopadnie dwutygodniowa grypa, albo złamana na nartach noga unieruchomi w domu na miesiąc? Co można zrobić i jak sobie poradzić z nadrabianiem szkolnych zaległości? Sprawdziłam to na własnym synu, którego angina zatrzymała w domu na trzy tygodnie. Pobyt w domu – co mogą zrobić rodzice Przede wszystkim zarówno rodzice, jak i nauczyciele powinni pamiętać, że choroba to czas, kiedy człowiek jest słaby i źle się czuje. Nie można wymagać od dziecka, żeby z bólem gardła, brzucha, głowy, czy choćby ogólnym grypowym “rozbiciem” skupiło się nad lekcjami. Pozostanie w domu na czas choroby służy wyzdrowieniu, zadbaniu o siebie. Są takie sytuacje, kiedy junior ugrzęźnie w domu na dłużej, ale jego samopoczucie pozwala na zajęcie się nauką. Tak było w przypadku mojego syna – antybiotykoterapia wymagała dwutygodniowego pobytu w domu, ale już po czterech dniach Tymon czuł się całkiem nieźle. Podobnie bywa w przypadku urazów – np. złamana na nartach noga unieruchamia w domu na dłużej, ale po kilku dniach głowa już pracuje sprawnie i ogólne samopoczucie bywa całkiem dobre. W takiej sytuacji można w domu stopniowo nadrabiać szkolne zaległości. Napisałam więc do każdego z nauczycieli wiadomość i poprosiłam o informacje i wskazówki, do domowej nauki. Odpowiedzieli wszyscy. Dostałam informacje o tym, jakie zagadnienia będą poruszane na lekcjach, niektórzy nauczyciele wskazali zadania czy ćwiczenia, które pomogą w opanowaniu tematów oraz określili prace domowe, które Tymon powinien zrobić. Jeśli junior poczuje się wyraźnie lepiej, a jeszcze pozostaje w domu na czas rekonwalescencji, możemy pomyśleć o zajęciu się szkolnymi zaległościami. Tylko nie przeforsujmy osłabionego chorobą juniora w imię dogonienia programu szkolnego! Nadrabianie zaległości trzeba rozsądnie rozłożyć w czasie – część być może uda się zrobić w domu w czasie rekonwalescencji, ale liczmy się z tym, że część zaległych zadań pozostanie do zrealizowania już po powrocie do szkoły. Po powrocie do szkoły – co mogą zrobić nauczyciele Kiedy junior opuszcza zajęcia w szkole i ma do nadrobienia szkolny materiał, po powrocie może być przytłoczony i zagubiony. Przypomnijmy sobie, jak się czujemy, kiedy po chorobie lub urlopie wracamy do pracy, a tam czekają dziesiątki, setki zaległych maili, sterta dokumentów i szef wołający, że te trzy zaległe raporty to na już. Będzie znacznie łatwiej nadrobić zaległości, jeśli nauczyciel: ustali z uczniem, co udało mu się zrobić w domu, czy wszystko jest dla niego zrozumiałe, z czym ma trudności i jakiej pomocy może potrzebować; określi, co jest rzeczywiście niezbędne do zrobienia, a co dziecko może pominąć bez szkody dla swojej wiedzy czy umiejętności (czy na pewno trzeba przepisać wszystkie notatki? czy konieczne jest zrobienie piętnastu zadań z matematyki, czy też może wystarczy siedem?); ustali z uczniem, w jakim czasie zaległe zadania zostaną wykonane, uwzględniając możliwości ucznia, jego samopoczucie oraz fakt, że zaległości ma też z innych przedmiotów (nic się przecież nie stanie złego, jeśli zaległą klasówkę z matematyki napisze po tygodniu, a test z przyrody po dwóch); będzie gotów wyjaśnić niektóre zagadnienia i pomóc w wykonaniu zadań sprawiających trudności. Wielu nauczycieli wymaga, by uczeń po nieobecności uzupełnił wszystkie notatki w zeszycie – czyli przepisał do swoich zeszytów to, co w szkole notowali koledzy. Tak robiło się za czasów mojego dzieciństwa i wtedy miało to uzasadnienie, ponieważ nie było tak łatwego i powszechnego dostępu do źródeł informacji, jak dziś. Mieliśmy tylko podręcznik, w którym była część informacji, notatki w zeszycie często zawierały to, czego podręcznik nie mówił, zasoby bibliotek nie były zbyt obfite, a internetu nie było wcale. W takiej sytuacji przepisanie notatek z lekcji miało swoje uzasadnienie. Ale teraz? Wiedza jest dostępna w różnych formach na wyciągnięcie ręki. Odpowiedzmy więc sobie szczerze, czy przepisanie kilku, a czasami kilkudziesięciu stron notatek, będzie rzeczywiście efektywnym uzupełnieniem zaległości? Oczywiście robienie notatek jest też formą nauki, ale w przypadku, kiedy junior jest przytłoczony mnóstwem zaległości do nadrobienia, trzeba racjonalnie zdecydować, co może zrobić “na skróty” (np. ksero notatek), a nad czym rzeczywiście powinien się pochylić. Nie wymagajmy od dziecka niemożliwego. Nauka w domu – źródła i pomoce Domowa edukacja chorobowa to świetna okazja, żeby spenetrować i odkryć pozapodręcznikowe źródła wiedzy. Mogą okazać się fascynujące i zachęcić juniora do podjęcia w domu trudu nadrabiania szkolnych zaległości. Tymon ucząc się w domu skorzystał z kilku źródeł, które polecamy: Khan Academy – matematyka – krótkie filmy wyjaśniają poszczególne zagadnienia, które potem można przećwiczyć w zadaniach online. Konto ucznia w Khan Academy może być udostępnione nauczycielowi, by ten mógł sprawdzić postępy. Zasoby Khan Academy to nie tylko matematyka, ale też inne dziedziny wiedzy: biologia, fizyka, chemia, sztuka czy programowanie. Niektóre filmy dostępne są tylko po angielsku, ale bardzo wiele z nich zostało już przetłumaczonych na polski. YouTube – historia, języki i mnóstwo innych. Przejrzeliśmy kilka kanałów w poszukiwaniu ciekawie podanej historii Mieszka I i uznaliśmy, że najlepsza jest Historia na szybko, z prostą grafiką i animacją, odrobiną humoru i przede wszystkim dość jasnym przedstawieniem zagadnień historycznych. Na YouTube można też wyszukać wideo-lekcje języków obcych, a gdybyśmy potrzebowali wiedzy na jakikolwiek inny temat, z pewnością także by się znalazła. Więcej ciekawych kanałów edukacyjnych YouTube’a opisałam w artykule YouTube edukacyjny – pomaga przed klasówką, rozwija zainteresowania QuizMe – wykorzystaliśmy do przećwiczenia zasad pisowni wielką literą, ale zasoby QuizMe są bogate i dotyczą wielu dziedzin wiedzy – geografii, astronomii, chemii, fizyki, języków (polskiego i obcych), a przy okazji mają atrakcyjną formę. To serwis pełen quizów, testów i łamigłówek. Książki – “Mieszko, ty Wikingu” jest świetnym wprowadzeniem w historię początków państwa polskiego. Atlas geograficzny wypożyczony z biblioteki pomógł Tymonowi poznać rożne rodzaje map. Google Maps – świetnie uzupełniły wiedzę o mapach, a z porównania ich z papierowym atlasem geograficznym wyniknęły bardzo ciekawe wnioski. Skype – podczas jednej z lekcji, kiedy klasa Tymona ustalała podział zadań w aktualnie realizowanym projekcie, jeden z kolegów zaproponował, żeby połączyć się z Tymonem przez Skype. W ten sposób Tymon mógł uczestniczyć w ustaleniach, dopytać o szczegóły i wziąć na siebie takie zadania w projekcie, które był w stanie wykonać z domu. (Bruno! To był świetny pomysł! Dziękujemy!) Nie mylić pomagania z wymaganiem Pamiętajmy, że po powrocie do szkoły dziecko musi zmierzyć się ze sporym wyzwaniem: nauki bieżącej z równoczesnym uzupełnianiem zaległości a to wszystko zwykle jeszcze nie w pełni sił. Rolą dorosłych – rodziców i nauczycieli – w takiej sytuacji jest przede wszystkim wspierać dziecko i mu pomagać. Nie wystarczy sporządzenie listy wymagań i zadań. Najlepiej wspólnie (nauczyciele, rodzice i dziecko) ustalić plan pochorobowych działań tak, żeby stopniowo uzupełnić, co konieczne ale nie przeciążyć juniora. Dziecko widząc, że ma wsparcie w dorosłych, chętniej podejmie wysiłek niż pozostawione samo wobec wymagań szkolnych. autorka: Elżbieta Manthey – założycielka Juniorowa, blogerka, dziennikarka, mama Marysi i Tymona. Pasjonatka dobrej edukacji – tropi nowinki i nowoczesne pomysły edukacyjne, angażuje się w różnorodne działania na rzecz lepszej edukacji. Propaguje wychowanie i edukację oparte na szacunku dla dzieci. Miłośniczka książek, również tych dla dzieci i młodzieży. Najlepiej odpoczywa odwiedzając ciekawe miejsca z rodziną i doświadczając świata wspólnie z mężem i dziećmi. c foto: Zaprojektowane przez Freepik Pracownik może być zwolniony bez wypowiedzenia w przypadku nieobecności w pracy (niezdolności do z powodu choroby) trwającej dłużej niż: łączny okres pobierania z tego tytułu wynagrodzenia i zasiłku oraz pobierania świadczenia rehabilitacyjnego przez pierwsze 3 miesiące - gdy pracownik był zatrudniony u danego pracodawcy co
zapytał(a) o 10:56 znacie jakieś wymówki na nieobecność w szkole? oceny wystawione ,wiec nie chcialo mi sie dzis isc do szkoly. i tu pytanie: znacie jakieś wymówki na nieobecność w szkole? ale jakieś ,nie ,że chora jestem ,bo BĘDĘ dziś szła też na 16 na bal absolwentów do skzoły :/ a nauczyciele beda gadać ze na dyskoteke przyszłam ,a do szkoły nie;/ To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Ania64 odpowiedział(a) o 16:58: - źle sie czulas - musialas jechac do lekarza - zaspalas a tak w ogole musialas sie przyszykowac na bal - nie chcialo mi sie (oni nic ci nie moga zrobic) - jechalas do chorej babci - jechalas na pogrzeb bardzo dalekiej rodziny Odpowiedzi HUMMER odpowiedział(a) o 10:57 ból głowy zaspanie, bo nikogo nie było w domu i nikt nie mógł Cie obudzić Alla96 odpowiedział(a) o 10:59 powiedz ze musiałas pomagac w domu mamie bo jutro przyjezdza jakas rodzina z zagranicy :/ wiem ze głupie ale jest jeszcze duzo innych... Olkaa2 odpowiedział(a) o 11:21 powiedz, że sprawy rodzinne i nie możęsz o tym gadac ;) blocked odpowiedział(a) o 12:00 Tez mam podobny problem .. ale ja po prostu nic nie powiem .. ani nie przyniose usprawiedliwienia ... x] Ja robię tak: kładę się pod koc razem z głową, tak przez pół godziny, aż moja mama się obudzi. Noi mówię, że mam gorączkę. To zawsze wychodzi!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Polecam..... Uważasz, że ktoś się myli? lubJak masz to wydasz, jak nie masz to kombinujesz. Ceny w sezonie rosna bezlitosnie - dlatego część rodziców latała na wakacje poza sezonem. Rozporządzenie umożliwiające prowadzenie zajęć online i realizowanie podstawy programowej zostało opublikowane na stronie MEN-u 20 marca. Nauczyciele i dyrektorzy szkół na przestawienie się na e-learning mieli kilka dni. W całej Polsce zdalne nauczanie ruszyło tydzień temu. Już wiemy, z relacji pedagogów, że nie wszystkie dzieci uczestniczą w lekcjach online. "Pojawiła się duża grupa uczniów wykluczonych z edukacji""Czy jeśli kilkoro uczniów w klasie nie ma dostępu do sieci, to można prowadzić transmisję online? Co wtedy z zasadą zachowania równości?" – pyta na Facebooku nauczycielka, która od tygodnia stara się ułożyć swoją pracę z uczniami w systemie zdalnym. Minister edukacji Dariusz Piontkowski powtarza, że „ponad 92 proc. szkół jest gotowych do nauki zdalnej”. To by oznaczało, że w znakomitej większości dzieci i młodzież w Polsce dysponują nieograniczonym dostępem do internetu i Nauczycielstwa Polskiego powołuje się na badania wykonane w lipcu 2019 r. na zlecenie Ministerstwa Cyfryzacji. Z badania wynika, że 16 proc. Polaków nie ma dostępu do internetu. Te dane pokrywają się z tym, co w swoim raporcie podał GUS. Dowiadujemy się z niego, że 84,2 proc. Polaków ma w domu dostęp do sieci. Natomiast odsetek osób regularnie korzystających z internetu wyniósł 74,8 proc. "Pojawiła się duża grupa uczniów wykluczonych z edukacji z powodu braku internetu lub sprzętu. Plan minimum, jakiego oczekujemy w trybie pilnym od rządu, powinien polegać na uruchomieniu bezpłatnego internetu dla wszystkich uczniów i uczennic oraz nauczycieli pracujących zdalnie" - apelował prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz w liście do premiera. Magdalena Kaszulanis, rzecznicza prasowa ZNP pyta, jak w sytuacji, kiedy nie wszystkie dzieci mogą uczyć się online, nauczyciele mają zorganizować i prowadzić zdalne kształcenie?Przecież to jest nierówny dostęp do edukacji. Nie wszyscy uczniowie i nauczyciele mają też sprzęt potrzebny do zdalnej nauki. Często w rodzinie jeden komputer przypada na pięć osób. Wyposażenie uczniów i nauczycieli w odpowiedni sprzęt to kolejny punkt, o który powinien zadbać rząd, oprócz zapewnienia każdemu uczniowi i nauczycielowi dostępu do bezpłatnego szybkiego internetu- mówi nam rzeczniczka prasowa Związku. Szkoła Podstawowa numer 1 imienia Gustawa Morcinka w Warszawie. Lekcje przeniosły się z budynków szkolnych do domów uczniów Fot. Jedrzej Nowicki / Agencja każde dziecko ma swój komputerZnajoma, mama trojga dzieci w wieku: trzy, sześć, osiem lat opowiadała mi kilka dni temu, że zapewnienie dzieciom nauki zdalnej okazało się dla niej problemem. - Nie mamy w domu czterech komputerów. Chcieliśmy pożyczyć sprzęt dla córek od rodziny, ale nie ma takiej opcji, każdy potrzebuje teraz pracować online. Radzimy sobie jak umiemy, dzieciom dajemy do nauki nasze telefony - opowiada. Nauczycielka języka polskiego ze szkoły podstawowej w Warszawie opowiedziała mi, że w klasie piątej, w której uczy jest jedna uczennica, która nie ma w domu możliwości nauki online. Nie bierze udziału w lekcjach zdalnych. Dziewczynka mieszka tylko z Nie zapominam o tej dziewczynce. Kontaktuję się z nią przez telefon jej mamy, mówię o tym, co robiliśmy na lekcji, pytam, jak się czuje, proszę, aby postarała się odrobić prace domowe. Nie chcę, aby czuła się wykluczona. Utrzymuję z nią regularny kontakt telefoniczny - opowiada nam nauczycielka."Kłopot mają klasy siódme, żeby wstać na zajęcia o zamkniętej grupie w serwisie społecznościowym pedagodzy dzielą się swoimi doświadczeniami i pomysłami, jak organizować prace z uczniami online. Poprosiłam ich, aby napisali mi, czy mają problem z tym, że nie wszyscy uczniowie są w stanie zalogować się i pracować z cała klasą i nauczycielem w trybie online. Kilkunastu z nauczycieli odpowiedziało na moją prośbę. Jak to wygląda na ich podwórku? Jedna z nauczycielek zwróciła uwagę na wykluczenie:"U nas nie wszystkie dzieci mają dostęp do internetu, więc nie możemy prowadzić lekcji online w czasie rzeczywistym (wykluczenie)."Inny nauczyciel skarżył się, że czasami to nie brak sieci w domu jest powodem wykluczenia niektórych uczniów:"Zacząć należy od tego, że nie ma obowiązku posiadania jakiegokolwiek konta w necie. W szkołach są uczniowie i rodzice, którzy uparcie odmawiają założenia konta w e-dzienniku. Szkoła nie posiada jakichkolwiek narzędzi by takiego rodzica "przymusić". Dla tego typu ludzi obecna sytuacja jest bardzo wygodna. Wystarczy powiedzieć - nie mam sieci i spokój, nic nie trzeba robić. Najlepsze jest to, że ma prawo tak powiedzieć. Jeszcze będzie broniony, bo wykluczony". Według relacji nauczycieli, zdarza się, że rodzice odmawiają nauki online ze względów ideologicznych. Uważają, że praca przed ekranem, w przypadku dzieci, na dłuższą metę jest szkodliwa:"Uczę 102 uczniów. Pięciu rodziców odmówiło (limit na internet, brak komputera w domu i ideologicznie). Reszta jest. Kłopot mają klasy siódme, żeby wstać na zajęcia o Ale komunikują to i wymieniam klasy, każda ma tylko raz tak rano, w inne dni o przyzwoitej i później."Powodem nieobecności uczniów na lekcji online, według relacji jednego z nauczycieli, jest też brak umiejętności rodziców i uczniów w obsłudze nowoczesnych narzędzi:O jednoczesnej pracy online na videoczacie lub platformie nie ma co marzyć. Najpierw by trzeba wszystkich uczniów i rodziców przeszkolić z pracy z tego typu narzędziami, bo inaczej część będzie wykluczona. Pomijam oczywiście braki sprzętowo-techniczne oraz nieprzygotowanie różnych platform do obecnego obciążeniaJedna z nauczycielek zwróciła uwagę na to, że rodzice nie pozostają obojętni, starają się działać i pomóc tym uczniom, którzy nie mają w domu sprzętu czy sieci. Napisała: "To ja napiszę coś pozytywnego. Jest szkoła, w której jeden rodzic wystarał się o darmowy net na czas pandemii dla dzieci. Znalazł fundacje, która wypożyczyła kompy dla dzieci, aby wszyscy uczniowie szkoły mogli realizować naukę online. Szacun dla tego rodzica.""Brak kontaktu z kolegami z klasy wzmacnia lęk"Pedagog, dr Marta Majorczyk, nauczycielka akademicka współpracująca z Niepubliczną Poradnią Psychologiczno-Pedagogiczną przy Uniwersytecie SWPS w Poznaniu przypomina, że dla uczniów, którzy z nie mogą uczestniczyć w zajęciach online, to podwójnie trudna Brak możliwości kontaktu z rówieśnikami, uczestniczenia w klasowym życiu w sieci, świadomość pojawiających się zaległości w nauce wywołuje stres i niepokój. Dzieci, tak jak dorośli, są zaniepokojone tym co się dzieje w kraju. Martwią się o zdrowie własne, rodziców, dziadków, znajomych. Brak kontaktu z kolegami z klasy może wzmocnić lęk – mówi nam dr namawia też nas, aby w tej specyficznej i trudnej sytuacji nie zapominać o uczniach, którzy nie mają warunków do tego, aby uczyć się zdalnie. Wymienia kilka ciekawych inicjatyw: - Może warto wypożyczyć komputery szkolne, które stoją w salach komputerowych? Na przykład w Szczecinie ruszyła akcja Technoparku Pomerania pod hasłem "Wypożycz lub przekaż komputer uczniowi", a w Lublinie #Widzialna ręka. Komputer dla ucznia. Pomocy w nauce uczniom mogą udzielać studenci. Tak właśnie się dzieje w Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa w podaje też alternatywne sposoby kontaktowania się z uczniami, którzy nie maja połączenia z internetem:- Wiem, że nauczycieli kontaktują się z uczniami za pośrednictwem telefonu, udzielają im pomocy, prowadzą Fabjański, dyrektor Uniwersyteckiego I Liceum Ogólnokształcącego im. Juliusza Słowackiego w Chorzowie na łamach portalu „Głos Nauczycielski” mówił, że żadna platforma edukacyjna nie zastąpi lekcji, ale - według dyrektora - to jest do zrobienia. "Trzeba pamiętać, że nie tylko uczniowie mogą mieć ograniczony dostęp do komputerów i szybkiego internetu. To dotyczy także nauczycieli. Mam w swoim gronie pedagogicznym małżeństwo z dziećmi, które ma jeden wspólny komputer. W czasach stabilnych nie stanowiło to problemu, obecnie na pewno utrudni pracę. Trzeba się pogodzić z tym, że jakość edukacji w tym okresie może być nieco gorsza, tak jak w innych dziedzinach życia, np. w gospodarce".Problemem uczniów, którzy nie mają dostępu do sieci czy komputerów jest też zaniepokojony Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich. Bodnar uważa, że pozbawienie części uczniów dostępu do edukacji może przyczynić się do powstania zaległości w nauce i pogłębić różnice społeczne. Rzecznik zwraca uwagę na dzieci o szczególnych potrzebach edukacyjnych, np. tych z autyzmem, które mogą mieć trudności z nauką zdalną. 'Brak możliwości kontaktu z rówieśnikami, uczestniczenia w klasowym życiu w sieci, świadomość pojawiających się zaległości w nauce, wywołuje stres i niepokój. Dzieci, tak jak dorośli, są zaniepokojone tym co się dzieje w kraju' jbMinister Edukacji Narodowej, Dariusz Piontkowski przyznał, że rząd będzie starał się znaleźć dodatkowe środki na zakup sprzętu komputerowego dla najbardziej potrzebujących. - Będziemy chcieli pomóc tam, gdzie są najniższe dochody lub rodzina jest wielodzietna - mówił Piontokowski. Zaapelował też do samorządów, aby w miarę możliwości kupowały potrzebny sprzęt."Od tygodnia nie jest w stanie podnieść się z łóżka"Na Facebooku jest profil, prowadzony przez uczennicę, nazywa się "Posłuchajcie uczniów". Jeden z postów dotyczy edukacji zdalnej i tego, dlaczego nie wszyscy uczniowie logują się na lekcje online. Autorka wpisu zwraca uwagę, że brak internetu czy komputera, to nie jedyne przyczyny nieobecności dzieci na lekcjach online. Zdarza się i tak, że uczeń nie chce się logować, bo "ma podbite oko, nie włączy mikrofonu, bo w domu awantura. Powie, że nie działa". Według autorki postu przemoc domowa, awantury w domu to kolejne przyczyny, dlaczego uczniowie są nieobecni na lekcji online. Autorka wpisu zwraca też uwagę na to, że wielu uczniów cierpi na depresję, która nie pozwala im aktywnie uczestniczyć w klasowym życiu online. W swoim nośnym wpisie pisze:"Od tygodnia nie jest w stanie podnieść się z łóżka. Boi się o najbliższych. Ma komputer, ma internet, ma kochającą rodzinę. Chce się uczyć, brać udział w lekcjach online, wysyłać zadania i normalnie funkcjonować. Ale nie jest w stanie". Nauczyciele również zwracają uwagę na to, że pomimo tego, że uczniowie mają sieć, mają sprzęt, to nie włączają kamer, ukrywają się. Jedna z nauczycielek napisała mi:Często nie włączają kamer, to mnie bardzo niepokoi. Teraz widzę domy uczniów, czasem rodzice są obok (klasy młodsze), mówimy sobie dzień dobry. To miłe. Ale jednak mam wrażenie, że kilku uczniów chce się ukryćPowinno cię również zainteresować:Nauczycielka o pracy zdalnej: 1/3 uczniów nie ma połączenia z internetem, bo są pod opieką dziadków Przemoc zamiatana pod dywan. W uzasadnieniu wnioskodawcy wyjaśniają, że wielu nauczycieli mogło uniknąć odpowiedzialności dyscyplinarnej, ponieważ rzecznik musiał umorzyć postępowanie, jeżeli dyrektor już zastosował karę przewidzianą w art. 108 Kodeksu pracy. Od 1 września 2019 r. ta przesłanka umorzenia zniknie. Przy ul. Szewskiej stanęła nietypowa galeria. Możemy zobaczyć na niej wymówki studentów różnych kierunków na SWPS we Wrocławiu Marcin HołubowiczSpóźnialscy czy zapominalscy studenci zawsze znajdą jakieś usprawiedliwienie przed wykładowcą. A to autobus odjechał zbyt wcześnie, pies zjadł pracę, wypadła wizyta u lekarza, bądź wiele innych bardzo ważnych rzeczy. Szkoła Wyższa Psychologi Społecznej we Wrocławiu postanowiła pokazać wybrane studenckie wymówki w formie ul. Szewskiej natrafimy na oryginalną galerię. Tworzą ją wymówki studentów, których używają, aby zmiękczyć twarde serce wykładowcy i usprawiedliwić swoją nieobecność na zajęciach lub brak napisanej pracy. Robią to często w bardzo pomysłowy sposób. - Próbowałem dotrzeć na pańskie zajęcia, ale sam pan wie, jak to jest po weselu – miał się tłumaczyć student dziennikarstwa z SWPS. Nie zawsze jednak jest tak, że studenci specjalnie opuszczają wykłady: - Chętnie uczęszczałabym na zajęcia, gdybym wiedziała, w której są sali – mówiła studentka dziennikarstwa swojemu wykładowcy. Podobnie student grafiki: - Przecież powiedział pan, że jak nie mogę być, to nie muszę, a nie mogłem przez ostatnie 6 również warunki atmosferyczne uniemożliwiają żakom dotarcie na uczelnię: - Nie było mnie na zajęciach, ponieważ spadł śnieg – twierdził student studenta nie jest łatwe i po nocnej imprezie trudno się nad ranem dobudzić, ale przecież zawsze można to w prosty sposób wyjaśnić: - Nie było mnie na zajęciach, bo zaspałem, a jak wstałem, to stwierdziłem, że już nie ma sensu – tłumaczył się student poszczególnych żaków są autentyczne i zostały spisane przez wykładowców SWPS we Wrocławiu. Jaka była idea utworzenia galerii? - W pierwszym etapie chcemy pokazać kreatywność naszych studentów, która często nie zna granic. Potrafią nas zaskoczyć swoimi wymówkami, które skrupulatnie spisywaliśmy – tłumaczy Mariusz Wszołek, wykładowca w Instytucie informuje Wszołek, celem nie było wyśmiewanie studentów. Grafiki mają na celu pokazanie dystansu w relacjach pomiędzy wykładowcami i żakami. Tym bardziej, że następna wystawa przedstawiać będzie teksty wykładowców SWPS, którzy również mają ciekawe powiedzonka, a niektóre jak to na każdej uczelni, stały się reklamowe ustawiono już na ul. Szewskiej w pobliżu skrzyżowania z ul. Kotlarską. Wystawę będzie można również zobaczyć na samej uczelni SWPS przy ul. Ostrowskiego 30b, w Empiku w centrum handlowym Renoma i Galerii Wnętrz Domar. Dodatkowo w ramach wystawy mają być wykorzystane miejskie nośniki CTL. A czy Wy, jako studenci, macie/mieliście jakieś oryginalne wymówki, które „sprzedawaliście” wykładowcom? 1) Zgodnie z treścią art. 39 ust. 7 u.s.o., w przypadku nieobecności dyrektora szkoły zastępuje go wicedyrektor, a w szkołach i placówkach, w których nie utworzono stanowiska wicedyrektora - inny nauczyciel tej szkoły lub placówki, wyznaczony przez organ prowadzący. Ze względu na to, że u.s.o. nie wskazuje przyczyn nieobecności
Młodzież od dwóch dni znów uczy się zdalnie. Lekcje odbywają się zgodnie z planem, a program jest realizowany. Problemem są jednak wyłączone kamerki podczas zajęć - wielu uczniów nie chce ich używać, dlatego zdarza się, że nauczyciele za brak podglądu wstawiają im nieobecność. "Szkolny lockdown" nie zmienia też planów zajęć dodatkowych, które nadal odbywają się w wielu miejscach stacjonarnie. Uczniowie przyznają jednak, że będą spotykać się ze znajomymi, kiedy sytuacja "się trochę uspokoi". Od poniedziałku, 19 października, szkoły ponadpodstawowe w strefie czerwonej COVID-19 pracują zdalnie. Ze względu na kolejne zakażenia nie brakuje też młodszych klas, które uczą się online. Jak na razie nic nie wskazuje na to, by szybko wrócili do też: Naukowcy zbadali, jak zdalne nauczanie wpłynęło na nasze życie "Mówić jak do ściany"W zdalnej nauce mają już doświadczenie, dlatego szkoły sprawnie przeszły na nauczanie online. Nie brakuje jednak problemów podczas Po kilku miesiącach zdalnej nauki w ubiegłym roku szkolnym wiemy już co zrobić, żeby wychodziło nam to sprawniej. Niestety, o ile my staramy się lekcje zorganizować tak, by możliwie najbardziej przypominały te stacjonarnie, o tyle uczniowie zdają się często traktować te zajęcia jako coś, co odbywa się w tle ich wolnego czasu - mówi Kasia, polonistka w jednym z gdańskich są przede wszystkim wyłączone kamerki. Uczniowie mimo obowiązku włączania kamerki robią wszystko, by podglądu nie W klasie mojego syna nauczyciele wymagają kamerek, ale włącza je cztery, może sześć osób. Dziś np. nauczyciel zagroził, że osoby, które ich nie włączą, dostaną nieobecność, a nadal włączyło je tylko kilka osób. To brak szacunku do osoby prowadzącej zajęcia, przecież nie będzie mówić "do ściany", współczuję nauczycielom, że nie mają narzędzi, by wymóc pełne uczestnictwo w lekcji - mówi Agnieszka, mama ucznia II klasy liceum. - W szkole u mojego syna zajęcia odbywają się bez kamer tylko dlatego, że młodzież nie chce ich włączać. To bez sensu, bo nauczyciel nie widzi, czy faktycznie są, czy skupiają się na omawianym temacie. Włączone kamery pozwoliłyby tym dzieciakom się chociaż ogarnąć i wyjść z łóżka - dodaje Marta, mama ucznia I klasy kolei uczniowie przekonują, że nie mają obowiązku włączania kamer, więc praktycznie się nie widzą podczas zajęć. Dodatkowo, jak mówią, nauczyciele najczęściej mają przygotowaną prezentację, którą omawiają na lekcji, to forma "webinarium" i niestety trudniej się Mamy sprawdzaną obecność i z pewnością, gdyby kamery były obowiązkowe, byłaby lepsza dyscyplina i skupienie na lekcjach. Zdecydowanie wolałabym normalne lekcje. Z kilku powodów: w szkole mniej rozprasza i łatwiej się skupić na lekcjach, jest też mniej nudy i monotonii. I głowa nie boli od ciągłego patrzenia na ekran. Jest więcej interakcji nauczyciel - uczeń - mówi nam jedna uczennica gdańskiego liceum Na większości przedmiotów nikt nie korzysta z kamer. Na paru lekcjach nauczyciele się nam pokazują, a dopiero na jednej czy dwóch kilku uczniów zdecydowało się pokazać, na prośbę nauczyciela. Większość nauczycieli stara się, żeby nasze lekcje nie odbiegały za bardzo od tych prowadzonych w szkole, ale wiadomo, że jest to niemożliwe. Z lekcji online nie wyciągamy tyle, co z normalnych lekcji. Mając wyłączone kamery i mikrofony, nie skupiamy się do końca na lekcji, bo wiemy, że nikt nas nie kontroluje i często zajmujemy się czymś innym. Dodatkowo siedzenie w jednym miejscu przed komputerem przez parę godzin, często bez przerwy, jest dla nas bardzo męczące - dodaje uczeń II LO w też: Kwarantanna w szkołach - kogo dotyczy? Sanepid wyjaśnia Zajęcia zgodnie z planemO dłuższym spaniu często nie ma mowy, bo zajęcia zaczynają się zwykle zgodnie z planem stacjonarnych lekcji, czasem nawet o godz. 7 rano. W niektórych szkołach jedna lekcja to obiecane 30 minut (ze względu na czas spędzany przed ekranem), ale są placówki, gdzie to nadal standardowe 45 Syn akurat jest zdyscyplinowany pod tym względem - ubiera się, nawet robi fryzurę i siedzi przy biurku, aczkolwiek nie mam pewności, czy podczas lekcji nie gada z kolegami przez komunikatory albo nie gra w grę. Kiedy wchodzę do pokoju, wkurza się niemiłosiernie i wyprasza - przyznaje podkreśla, w planie online są wszystkie lekcje, zdalnie nie ma tylko zajęć z matematyki, co jest sporym problemem, bo to przedmiot Nauczycielka wysyła im zadania i w czasie kiedy jest w planie matematyka, młodzież ma samodzielnie robić je wedle instrukcji. To trochę karkołomne rozwiązanie - jak młodzież ma sama wgryźć się w temat, skoro połowa klasy na normalnej lekcji nie rozumie materiału - przekonuje mama licealisty. Forma zajęć zależy przede wszystkim od nauczycieli, to oni decydują, jak realizowany jest Córka jest w trzeciej klasie liceum, maturalnej. Plan jest zgodny ze stacjonarnym, ale ze względu na wyłączone kamerki te poranne zajęcia to taka nauka z poziomu łóżka. Na angielskim kamerka musi być włączona, bo nauczycielka chce ich widzieć, podobnie na sprawdzianie z języka. Na matematyce, gdy jest włączona tablica, to widać tylko tablicę i uczniowie nie muszą mieć włączonej kamerki. Była propozycja szkoły, żeby uczniowie kupili sobie tablety graficzne jako stałe wyposażenie, żeby uczestniczyć w czasie rzeczywistym w lekcji i rozwiązywać zadania z matematyki na bieżąco. Uważam, że pomysł jest dobry, chociaż kosztowny, czekamy na decyzję szkoły - mówi zgodnie przyznają, że mimo "szkolnego lockdownu" zajęcia dodatkowe są prowadzone i nadal chcieliby spotykać się ze U nas zajęcia zdalne są zarówno u syna w technikum, jak i u syna w VII klasie szkoły podstawowej. I jeden, i drugi spotyka się po lekcjach z kolegami z klasy. W czasie zajęć też rozmawiają ze znajomymi, a nawet zdarza się, że grają, bo w sumie nauczyciel nie ma jak ich skontrolować - dodaje Ze znajomymi ze szkoły na razie nie ma spotkań. Ale są plany, żeby to nadrobić w weekend. Co do zajęć dodatkowych - wszystkie odbywają się normalnie i większość bierze w nich udział, jeśli chodzili wcześniej - dodaje uczennica gdańskiego Moje wszystkie zajęcia pozalekcyjne odbywają się stacjonarnie, tak jak do tej pory. Natomiast ze znajomymi ze szkoły raczej się nie widujemy. Mieliśmy zobaczyć się grupą paru osób, ale z powodu obawy niektórych rodziców musieliśmy odłożyć nasze spotkanie do czasu, aż "sytuacja trochę się uspokoi" - zapewnia uczeń II LO w też: Szkoły podstawowe zawieszają zajęcia, bo brakuje nauczycieli Zdalne podstawówkiW Trójmieście nie brakuje szkół podstawowych, które uczą na odległość. Wszystko ze względu na kolejne zakażenia COVID-19 albo po prostu bark kadry nauczycielskiej, która mogłaby prowadzić W klasie u mojej dziewięcioletniej córki nauka zdalna trwa już drugi tydzień. W naszym przypadku kamerki muszą być wyłączone, bo przeciążona sieć nie wytrzymuje połączeń wideo. Mam wrażenie, że pani stara się przygotowywać angażujące lekcje, ale to nie zastąpi kontaktu w klasie. Są co prawda plusy: może wstawać godzinę później, siedzieć w pidżamie i żuć gumę, ale strasznie brakuje jej szkoły i koleżanek. Po lekcjach długo rozmawia z nimi przez telefon, z jedną spotyka się czasami na podwórku lub odwiedzają się w domach. Wtedy wyraźnie ożywa i poprawia się jej humor. Przypływ energii ma też w piątek, bo wieczorem ma zajęcia z gimnastyki artystycznej - spotyka się z koleżankami i panią, którą bardzo lubi. Od razu widać, że bycie w grupie jest jej potrzebne jak woda rybie i bez tego czuje się fatalnie - opowiada Gosia.
Jak wynika z przepisów po podpisaniu umowy pracodawca umożliwia pracownikowi dokształcanie się w różnych formach a czas ten wliczany jest do czasu pracy młodocianego. Czy pracodawca może pozbawić młodocianego części wynagrodzenia w związku z jego nieobecnością na zajęciach szkolnych co jest równoznaczne z nieobecnością w Opis przypadku Do lekarza rodzinnego zgłasza się matka z 14-letnią córką i prosi o pilne przyjęcie poza kolejnością. Kobieta wyjaśnia, że potrzebują krótkiego zaświadczenia lekarskiego w celu usprawiedliwienia tygodniowej nieobecności córki w szkole. Według ustnej relacji matki tydzień temu dziewczynka zaczęła miesiączkować, a że miesiączka była obfita i bolesna, zdecydowała o pozostawieniu córki w domu. Kobieta nie chciała zgłaszać się z tak błahego powodu z dzieckiem do lekarza, ale – według jej relacji – w gimnazjum, do którego uczęszcza pacjentka, kwestionuje się usprawiedliwienia wystawiane przez rodziców i zobowiązuje ich do dostarczenia zaświadczenia lekarskiego. Pytanie: Czy lekarz ma obowiązek wystawić takie zaświadczenie? Fot. iStock Wnioski dotyczące podstaw prawnych wymogu przedłożenia zaświadczenia lekarskiego jako warunku usprawiedliwienia nieobecności ucznia na zajęciach szkolnych ⋅ W polskim systemie prawnym brak jest przepisów mogących stanowić podstawę prawną warunku przedstawienia zaświadczenia lekarskiego dla usprawiedliwienia nieobecności dziecka na zajęciach szkolnych. ⋅ W polskim systemie prawnym brak jest przepisów mogących stanowić podstawę prawną obowiązku wydania zaświadczenia lekarskiego dla usprawiedliwienia nieobecności dziecka na zajęciach szkolnych. ⋅ Nieobecność na zajęciach szkolnych uczniów, którzy nie ukończyli 18. roku życia, usprawiedliwiają rodzice (opiekunowie prawni). ⋅ Nieobecność na zajęciach szkolnych uczniów, którzy ukończyli 18. rok życia, mogą usprawiedliwiać sami uczniowie. Podstawy prawne oraz uzasadnienie Ustawa z dnia 14 grudnia 2016 roku Prawo oświatowe1 przewiduje, że nauka jest obowiązkowa do ukończenia przez dziecko 18. roku życia (art. 35 ust. 1). Rodzice dziecka podlegającego obowiązkowi szkolnemu są obowiązani do zapewnienia regularnego uczęszczania dziecka na zajęcia szkolne (art. 33 ust. 1 pkt 2). Obowiązki ucznia określa się w statucie szkoły z uwzględnieniem obowiązków w zakresie usprawiedliwiania, w określonym terminie i formie, nieobecności na zajęciach edukacyjnych, w tym formy usprawiedliwiania nieobecności przez osoby pełnoletnie (art. 99). Ustawa z dnia 25 lutego 1964 roku Kodeks rodzinny i opiekuńczy2 przewiduje, że aż do pełnoletności dziecko pozostaje pod władzą rodzicielską (art. 92). Władza rodzicielska obejmuje w szczególności obowiązek i prawo rodziców do wychowania dziecka i kierowania nim (art. 95 § 1 i art. 96 § 1). Usprawiedliwianie nieobecności dziecka na zajęciach szkolnych wchodzi w zakres ww. władzy rodzica nad dziec-kiem, która przejawia się w obowiązku i prawie do sprawowania pieczy na dzieckiem oraz jego majątkiem. Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 roku Kodeks cywilny3 wskazuje, że pełną zdolność do czynności prawnych nabywa się z chwilą uzyskania pełnoletności (art. 11). Pełnoletnim jest, kto ukończył 18 lat (art. 10 § 1). Skoro zatem w chwili uzyskania pełnoletności władza rodzicielska ustępuje, uzasadnione jest twierdzenie, że uprawnienia i obowiązki pozostające w jej zakresie – w tym także usprawiedliwianie nieobecności na zajęciach szkolnych – wykonuje od tego momentu osobiście osoba pełnoletnia. Z obowiązującej w polskim porządku prawnym hierarchii aktów prawnych wynika, że akty prawa wewnętrznego (statuty, regulaminy itd.) nie mogą pozostawać w sprzeczności z powszechnie obowiązującymi źródłami prawa ( ustawy, rozporządzenia). Przesądza to o tym, że ani statut, ani regulamin szkoły nie mogą w żaden sposób ingerować w zakres władzy rodzicielskiej bądź też prawo do samostanowienia osoby pełnoletniej, których jednym z elementów jest uprawnienie do usprawiedliwiania nieobecności ucznia na zajęciach szkolnych. Z całokształtu analizowanych przepisów wynika, że usprawiedliwienie nieobecności dziecka na zajęciach jest prawem i obowiązkiem rodzica (lub pełnoletniego ucznia), nie zaś lekarza. Piśmiennictwo: 1. Ustawa z dnia 14 grudnia 2016 r. Prawo oświatowe. z 2017 r. poz. 59 2. Ustawa z dnia 25 lutego 1964 r. Kodeks rodzinny i opiekuńczy. z 2017 r. poz. 682 3. Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny z 2017 r. poz. 4595. Wyniki w nauce. Rodzina o standardowej strukturze oddziałuje pozytywnie na wyniki w nauce nastolatka. Rodzice zachęcają dzieci, by radziły sobie lepiej w szkole, zaś nastolatkowie znajdują motywację w tym, że rodzice będą z nich dumni. Nieobecność rodzica sprawia, że nastolatek traci główny czynnik motywacyjny, a tym samym nie
- Газፎሬበш жሴχεшጹлω
- ሖዶρ ямавеρ неτ
- Ζ клуտу бէпсዐ
- Еኦане кахакαкօд ሦиእሺщоքаኦի твεκխዑ
- Т γоρግщущ иρθщեстի
- ሐсиቨесилеጭ σοኁοδοኆ
- Յано очխሉ ωηεмыдад
- Рсурፖջах истоснիдоጲ ሧուщаτ
RE: Nieusprawiedliwione nieobecności w liceum i konsekwencje. Szkoła może od razu po większej liczbie opuszczonych godzin nie czekając na 50% wnosić sprawę do sądu o niewłaściwe realizowanie obowiązku szkolnego i już po tych 2 miesiącach od rozpoczęcia roku szkolnego. Dodam, że nieklasyfikowanie również może być traktowane
Nieobecność nauczyciela np. korzystającego z urlopu czy przebywającego na zwolnieniu lekarskim jest nieobecnością usprawiedliwioną. Przepisy nie przewidują obowiązku pracownika związanego z odpracowywaniem nieobecności w pracy z tytułu choroby czy urlopu, a jednocześnie gwarantują mu prawo do wynagrodzenia za ten okres. list wymówki za spóźnienie w szkole z powodu wstawania późno jeśli spóźniłeś się do szkoły, ponieważ obudziłeś się późno, oto przykładowy szablon, którego możesz użyć do napisania wymówki za spóźnienie w szkole z powodu wstawania późno. fKf3eHK.